Wzruszyłam ramionami.
-Jeśli jest cisza co aż w uszach dzwoni
To mnie takiej potrzeba ciszy
Po mojej głowie tabun myśli goni
Chcę przeczekać aż się sam uciszy
Zapleciony w szemranie strumienia
Nasłuchuję co jest niesłyszalne
Topię w zdroju niemiłe wspomnienia
Pośpiech życia i sprawy banalne
Oczyściwszy swoją duszę i ciało
Zdzieram z twarzy maskę codzienności
Lecz w strumieniu me odbicie zaszeptało
Nie uciekniesz od rzeczywistości-powiedziałam